O modułowości stosowanej coraz częściej w bezzałogowcach, wspomniałem już w poprzednim artykule „Najnowsze trendy panujące w świecie bezzałogowców„. Były to jednak rozważania czysto teoretyczne. Przyszła zatem kolej na pokazanie z bliska dobrego przykładu. Zobaczmy zatem, czy teoria pokryje się z rzeczywistością! Dodam także, że wybór systemu bezzałogowego na omawiany przykład, nie był przypadkowy – w zasadzie to on zainspirował mnie wcześniej do rozważań teoretycznych na temat trendów.
System Pszczoła.
Na wstępie podkreślmy, że jest to system dedykowany siłom zbrojnym i jest całkowicie polskiej produkcji! System jest opracowywany przez dwie doświadczone i współpracujące ze sobą od lipca 2014 roku firmy, tj. Optimum sp.j. oraz WB Electronics S.A.. Współpraca obejmuje zakres wdrożenia i produkcji dronów oraz ich wyposażenia, w tym także uzbrojenia. (Tak! To nie pomyłka – odnośnie uzbrojenia. System pszczoła, to m.in. drony uderzeniowe. O czym dalej.)
System Pszczoła, to drony klasy mikro (klasyfikacja NATO’wska, określająca m.in. wagę bezzałogowca do 5kg), typu VTOL (pionowzloty). Pojedynczy zestaw to 6 dronów – 2 obserwacyjno-rozpoznawcze oraz 4 uderzeniowe. System powstał na potrzeby wojska na poziomie plutonu. W szczególe dedykowany jest piechocie zmotoryzowanej, chociażby z uwagi na jego obsługę oraz zakres możliwości plutonu. Transport 1 zestawu systemu Pszczoła ma zapewniać co najmniej 2 transportery (t.j. KTO Rosomak czy HMMWV), które przewoziłyby po 3 kontenery startowe z bezzałogowcami. System jest tak skonstruowany, że można go w całości obsługiwać z wnętrza transportera. Kontenery transportowe są wielofunkcyjne. Po automatycznym otwarciu, służą także jako pole do startu i lądowania dla BSL’a. Po powrocie drona, potrafią się także automatycznie zamknąć. Można je także przenosić ręcznie, np gdy zajdzie potrzeba startu dronów z innego miejsca, np niedostępnego dla transportera.
Same zaś drony, w momencie startu i lądowania (lądowanie tylko obserwacyjnych), są na autopilocie, t.j. wykonują te czynności autonomicznie (w szczególnych sytuacjach można obsłużyć je także ręcznie, bez autopilota). W odróżnieniu do obserwacyjnych, drony uderzeniowe jednak nie wracają do kontenera. Ulegają zniszczeniu atakując cel niczym Kamikadze. Jeśli misja się z jakichś powodów nie powiedzie, uruchamia się procedura autodestrukcji i dron mimo wszystko ulega także zniszczeniu. Właściwy etap lotu może być także zrealizowany dwojako, w trybie ręcznym, lub automatycznym po podaniu współrzędnych celu. Do zniszczenia celu (nieopancerzonego) stosowana będzie kierunkowa głowica odłamkowa.
Dzięki dronom obserwacyjnym, pluton może uzyskać obraz „wroga” w świetle widzialnym oraz w termowizji, z wysokości do kilkuset metrów, z zasięgiem do ok 2km. Na poziomie plutonu, który działa w dość ograniczonym rejonie, jest to całkowicie wystarczalne, sam zaś dron, powyżej 100m, jest praktycznie niewidzialny i niesłyszalny. Cele wykryte w misji rozpoznawczej mogą być niszczone etatowymi środkami ogniowymi plutonu lub dronami uderzeniowymi.
Pszczoła prezentowana była w zeszłym roku na targach „Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego”, w Kielcach. Widać po załączonych powyżej zdjęciach, że jej obecna postać jest nieco już zmodyfikowana. W tym roku, XXIII już edycja MSPO, odbędzie się we wrześniu – od 1.09 do 4.09 2015r.
Dlaczego drony uderzeniowe są jednorazowe?
Na pozór, wydaje się to mało racjonalne. Jednak jak przekonują inżynierowie z Optimum, jest to rozwiązanie przemyślane, celowe i bezpieczne (co jest szczególnie ważne na polu walki).
Drony uderzeniowe uzbrajają się automatycznie już w powietrzu, po pewnym czasie od startu. Zatem powrót takiego drona, który nie zrealizowałby misji, byłby obarczony dużym ryzykiem. Lądowanie obok startu jest najtrudniejszą procedurą i nawet mimo zautomatyzowania tego procesu, nie można być w stu procentach pewnym, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, w szczególności w warunkach bojowych. Ryzyko, że dron uderzeniowy, mógłby przy lądowaniu np. nie trafić w kontener, jakkolwiek niewielkie, jest zupełnie nieakceptowane, stąd też decyzja, że drony uderzeniowe są jednorazowego użytku – jeżeli dowódca plutonu już po starcie drona podejmie decyzję o zaniechaniu jego użycia, ulega on autodestrukcji. //Optimum
Wydawać się też może, że uśmiercanie sprawnego drona, to rozwiązanie także mało ekonomiczne, bo przecież z łatwością dron uderzeniowy mógłby np zrzucać ładunek i wracać już do kontenera w stanie nieuzbrojonym. Jednak i na to pytanie także uzyskałem odpowiedź z Optimum:
Co do możliwości zrzutu ładunku, rozważaliśmy takie rozwiązanie, jednak wydaje się ono nieefektywne – z samego założenia takiej metody, ładunek musiałby być zrzucony z góry, w rejonie celu – trudno byłoby go więc użyć w terenie leśnym czy zurbanizowanym, byłby też niewiele bardziej precyzyjny niż pocisk wystrzelony z etatowych środków ogniowych plutonu. Wykorzystanie do ataku całego drona umożliwia natomiast bardzo precyzyjne, niemalże chirurgiczne trafienie w cel – operator posiada kontrolę nad kierunkiem lotu ładunku do samego momentu jego wybuchu. //Optimum
Warto także dodać, iż WB Electronics, ma jeszcze jeden dron w zanadrzu, który wykazuje samobójcze skłonności niczym Kamikadze – jest nim Warmate. Z innych przykładów; w Iranie trwają prace nad Yasirem – także dron jednorazowy, o „nieco” większej sile rażenia.
Modułowość.
System Pszczoła tak naprawdę składa się z 2 różnych typów dronów. Z większego BSL’a, opartego na platformie Virtus produkowanej przez WB Electronics, dedykowanego do głowic obserwacyjno-zwiadowczych oraz z mniejszego, produkcji Optimum – dedykowanego do głowic uderzeniowych.
Dwa różne bezzałogowce, różne głowice…
Wydaje się, że przez powyższe, system jest nazbyt skomplikowany, wręcz mało spójny. Nic jednak bardziej mylnego, ponieważ dzięki modułowej budowie obu dronów i jednolitym mocowaniom głowic zastosowanych w tychże dronach, z powodzeniem można zamiennie stosować np głowicę uderzeniową w dronie obserwacyjnym (jeśli zajdzie potrzeba) lub głowicę obserwacyjną w dronie uderzeniowym.
Przykładowy scenariusz: wysłano na misję dwa drony z zestawu Pszczoła z głowicami do obserwacji dziennej, zachodzi nagle potrzeba, aby wysłać także drona z głowicą do obserwacji w podczerwieni. A pozostały nam tylko 4 drony uderzeniowe. W tym momencie czas nie jest naszym przyjacielem. Przekładamy zatem szybko głowicę z właściwą optyką do drona uderzeniowego. Tym samym spokojnie możemy kontynuować misję.
Różnica konstrukcyjna głównie wynika ze względów ekonomicznych. Dron uderzeniowy, jako, że jest jednorazowy i nie musi „długo” utrzymywać się w powietrzu, może mieć zwyczajnie słabsze parametry, tańsze i mniejsze części – w związku z powyższym – dron uderzeniowy to zminiaturyzowana, ekonomiczna wersja drona obserwacyjnego. Oba są jednak kompatybilne z obsługiwanym systemem i z obsługiwanymi głowicami różnego typu (jednym z kluczowych elementów współpracy w.w. firm jest właśnie standaryzacja uchwytów głowic).
Technicznie
Dron uderzeniowy:
- Rodzaj jednostki: wielowirnikowiec
- Rodzaj napędu: elektryczny
- Ilość wirników: 4
- Całkowita masa platformy nośnej: 1,3 kg
- Zasięg operacyjny: 2 km
- Czas lotu: 30 minut
- Prędkość lotu: 16 m/s
- Maksymalna prędkość wiatru podczas lotu: 10 m/s
- Średnica (bez wirników): 510 mm
- Głowice: rozpoznawcza, uderzeniowa
Dron obserwacyjny (Virtus):
- Rodzaj jednostki: wielowirnikowiec
- Rodzaj napędu: elektryczny
- Ilość wirników: 4
- Całkowita masa platformy nośnej: 5 kg
- Zasięg operacyjny: 2 km
- Czas lotu: 40 minut
- Prędkość lotu: 11 m/s
- Pułap maksymalny – 3000 m n.p.m.
- Dokładność określenia współrzędnych celu – 25 m
- Głowice: rozpoznawcza, uderzeniowa
Przyszłość.
W systemie Pszczoła, dyskusyjna może być co najwyżej siła rażenia ładunku wybuchowego głowicy uderzeniowej. Bo jakby nie było – dość mały dron nie jest w stanie przenieść nic większego od siebie. Ładunek Pszczoły to tylko 0,7 kg. Ale wyobraźmy sobie sytuację, kiedy to drony te będą w stanie, w razie potrzeby, atakować rojem, komunikując się między sobą, niemal jak drapieżniki? Przy jednym zestawie, atakujące 4 drony uderzeniowe jednocześnie, to już nie 0,7kg materiałów wybuchowych, a 2,8kg, a taka ilość potrafi zrobić już niezłą dziurę w ziemi. Duża ilość mikro dronów atakujących z różnych stron, może być w wielu sytuacjach dużo bardziej efektywna, niż nie jednego drona o dużej sile rażenia.
Reasumując…
Na przykładzie systemu Pszczoła, widać jak na dłoni, że nawet w BSL’ach klasy micro drzemie ogromny potencjał. Jeśli są dodatkowo modułowe – eksploatacja takich maszyn jest nie tylko łatwiejsza i wygodniejsza, ale też i tańsza – co jest w zasadzie bardzo istotne. Drony modułowe są też bardziej niezawodne i bardziej funkcjonalne. A dzięki wspólnym, standaryzowanym elementom, takim jak chociażby uchwyty pod głowice różnego typu, pojedyncze, różne co do typu drony, mogą mieć dużo szersze zastosowanie. Sama zaś Pszczoła łączy w sobie pewne cechy, dzięki którym wykorzystanie tego systemu może być dużo dalej idące, niż tylko wojskowe. Dotychczas drony uderzeniowe kojarzyły się też ewidentnie z maszynami wielotonowymi wielkości sporego samolotu za setki milionów $. Pszczoła dość radykalnie zmienia ten pogląd.
Co ciekawe, modułowość to wcale nie domena tylko mikro dronów. Z powodzeniem stosowana jest także i w największych bezzałogowcach, m.in. klasy MALE, czy też w mini śmigłowcach, m.in. TANAN (projekt Airbus Defence and Space oraz DCNS).
Modułowość, to oczywista przyszłość. Wygląda też na to, że polska pszczoła sieje jeszcze większe zniszczenia, niż afrykańska. 🙂
Na koniec prezentacja wideo: