Ściąganie niezapłaconych podatków, to kluczowe zadanie Urzędów Skarbowych oraz Urzędów Kontroli Skarbowej. W Polsce, podobnie jak i w innych krajach, sprawdzanie posiadanego mienia u osób kontrolowanych odbywa się w zasadzie tylko przez wizję w terenie wyznaczonych pracowników. Nie każdy jednak skory wpuścić „organy skarbowe” na swoją posesję, zwłaszcza Ci, co mają najwięcej do ukrycia.
Okazuje się jednak, że jest i na to sposób! Argentyna wyróżniła się w oryginalny sposób w tym zakresie i użyła… uwaga…. DRONÓW!
Czy polski fiskus, w relacjach z trudnymi, bogatymi podatnikami, także posłuży się dronami?
Biorąc pod uwagę potencjalne korzyści (w Argentynie drony fiskalne przyniosły już milionowe korzyści w krótkim okresie używania) ale i dość duży koszt profesjonalnych dronów (te argentyńskie w granicach 10tys$), to przekładając na polskie warunki, należałoby się mocno zastanowić. Urzędy Skarbowe z kontroli dłużników prawdopodobnie nie uzyskały by zwrotu takiej inwestycji, ale UKSy, które zajmują się „dużymi” podatnikami prawdopodobnie tak!
Czy taka przyszłość nas czeka? Nie dość, że na każdym zakręcie kasy i paragony, to i od czasu do czasu śmignie dron fiskalny nad głową? Brzmi jak sci-fi, ale skoro w Argentynie się dało, to czemu by nie i w Polsce? Ciekawe, który poseł wpadnie na to jako pierwszy. 😉
Zakładając czarny scenariusz, równie dobrze dronami w Polsce może się też posłużyć nie tylko WOJSKO, ale i POLICJA, STRAŻ MIEJSKA, PROKURATURA i inne organy kontroli. Może fotoradary w przyszłości będą właśnie fruwać, drony będą śledzić przestępców, albo liczyć populację?
A może dzięki dronom, w końcu będzie porządek w Państwie?
Dużo tym razem jest tego „może”, czas wszystko zweryfikuje.
Co myślicie?