Jeśli jakiś produkt zaczynają kopiować Chiny, to bez wątpienia znaczy, że jest on już dobry, konkurencyjny, a wręcz dojrzały. Przynajmniej taka zasada obowiązuje do tej pory. Przypomnijmy sobie dla przykładu chociażby cykl artykułów pt. „Chińskie wersje znanych bezzałogowców. (część I, część II, część III)”.
A co powiecie na to, że w identyczny sposób, jak odzież, elektronikę, samochody, czy drony, można skopiować też dość oryginalną i nietypową usługę? Usługę, dzięki której firma nie tylko zarabia i poprawia jakość obsługi klienta, ale też znacząco wzmacnia na świecie własny wizerunek, usługę, o której nagle cały świat pisze…
Mowa oczywiście o Alibabie!
Obecnie to jedna z największych firm na świecie, która powoli pochłania przeróżne branże i firmy, aczkolwiek jej początki wiązały się ściśle z e-commerce; O dziwo, założył ją przeciętnie sytuowany Chińczyk, pracujący w zawodzie nauczyciela. Zaczął od stworzenia internetowej hurtowni, w zasadzie o podobnych funkcjach, jak sklep internetowy, która bardzo szybko powiązała relacje milionów sprzedawców z milionami nabywców na całym świecie, nie tylko w Chinach. Jako, że w Chinach wówczas, gdy startowała Alibaba, w zasadzie nie było w tym temacie konkurencji, a rynek do ogarnięcia był gigantyczny, firma szybko zyskała. Na tyle, że spokojnie można ją wymienić w jednym zdaniu razem z Amazon, Microsoft, czy Google…
Cóż to zatem za skopiowana usługa?
Chodzi o dostarczanie swych przesyłek klientom za pomocą dronów. Czytelników InfoDrona zapewne taki pomysł nie dziwi, ponieważ już parę razy o tego typu zastosowaniach dronów pisałem, aczkolwiek trzeba przyznać, że to odważny pomysł i nawet jeśli sama usługa jest dość dyskusyjna, żeby nawet nie napisać kontrowersyjna, to trzeba przyznać, na pewno opłacalna ze względów chociażby marketingowych… Firma tym samym nęci klienta nie tylko produktem i nie tylko opakowaniem, ale też sposobem dostawy! Zapewne wiele osób chciałoby dostać paczkę z drona chociażby z ciekawości… Zapewne wiele też osób, podobnie jak ja, teraz o tym pisze… Czego świadomość ma zapewne Alibaba…
Podkreślę także, iż Alibaba nie jest oczywiście prekursorem w tym zakresie, identyczny pomysł miało już zarówno Google, DHL, jak i Amazon. Wymienionym firmom z różnym powodzeniem udało się wdrożyć usługę, głównie za sprawą restrykcyjnych przepisów, aczkolwiek firmy nadal walczą na tym polu i podobnie, jak Alibaba, widzą w dronach duży potencjał…
W szczególe…
Pomijając aspekty etyczne, prawne i bezpieczeństwa, chodzi o dostarczanie paczek do klientów w Pekinie, Szanghaju i Guangzhou. Na początek ma to być 450 dostaw do osób, które kupią towar w jednym z serwisów grupy Taobao.com. W szczególe, towarem tym jest tylko jeden produkt; herbata imbirowa! Dlaczego akurat herbata? Chodzi oczywiście o towar, który stosunkowo niewiele waży, ok 1/3 kg. Drony będą latać po zadanej trasie do celu w trybie autonomicznym (bez sterowania ręcznego). Jednym z kluczowych założeń tego projektu jest skrócenie czasu dostawy. Alibaba chce go ograniczyć do max 1 godziny od chwili zakupienia towaru w sklepie internetowym do momentu dostarczenia u klienta. Partnerem przy testach będzie firma kurierska Shanghai YTO Express.
Co na to Chińskie prawo?
Wydawać się może, że w Chinach wszystko jest możliwe i łatwe, ale akurat w tym temacie, Alibaba może napotkać podobne problemy, jak chociażby Amazon w starciu z FAA…
Będę informować o postępach. 🙂
Na koniec krótki film pokazowy…
Mnie osobiście zastanawia tylko ta liczba 450… Biorąc pod uwagę populację Chin i wielkość Alibaby, to jednak żenująco mała liczba testów. Z drugiej zaś strony, wygląda na to, że taka ilość jest też wystarczająca na to, aby znaleźć się z tematem na stronie BBC, czy rodzimego InfoDrona. 😉
źródło informacji: suasnews.com, BBC.com