W nocy, z poniedziałku na wtorek (23-24.02.2015), dostrzeżono drony w różnych miejscach Paryża.
Na pozór – informacja mało sensacyjna, trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze – bezzałogowce bez odpowiedniej zgody latać nad tymże miastem nie mogą, po drugie, Francja jest świeżo po zamachu dżihadystów na siedzibę francuskiego tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo”, po trzecie, to nie pierwszy taki incydent, przy którym nie udało się zidentyfikować sprawców – w tym wypadku operatorów.
Drony we Francji latały już wielokrotnie nad elektrowniami atomowymi, nad Pałacem Elizejskim, … no i znów sobie polatały.
Tym razem operatorzy bezzałogowców mieli iście bajeczne widoki z owych maszyn (zakładając, że drony miały kamery, FPV), ponieważ drony zauważono m.in. nad wieżą Eiffla, nad Muzeum Luwr, czy nad placem Zgody (Place de la Concorde)!
Po raz kolejny, nie udało się schwytać sprawców.
Nie będę za bardzo ironizować, ponieważ warto tu przypomnieć, że do takich incydentów dochodziło i dochodzi także i w innych krajach, m.in. w Polsce, czy USA.
Miejmy tylko nadzieję, że w końcu ktoś, na odpowiednim miejscu i z odpowiednimi możliwościami, zauważy problem i zrobi z tym porządek.
źródło: tvn24