Wojna w Laosie wszakże zakończyła się już lata temu, jednak do dziś ten biedny kraj boryka się z jej skutkami. Jednym z największych problemów tamtejszej ludności cywilnej są „stare” bomby; niewybuchy z czasów wojny, które ciągle są groźne. Szacuje się, że w ciągu trwającego ok 9 lat konfliktu, ziemia w Laosie przyjęła ok 2 mln ton ładunków wybuchowych, z czego nadal zagrażać może ok 80 mln bomb (szacunkowe dane, dotyczą małych bomb, podano już ilościowo).
W okresie od 1964 do 1973 roku podczas wojny wietnamskiej, Amerykanie zrzucili na Laos ponad 270 milionów bomb kasetowych, jak ktoś sprytnie wyliczył, bomby spadały średnio co 8 minut, 24 godziny na dobę, przez 9 lat! //(podaje alinkluziw.com)
W tej niezwykle trudnej sytuacji pomóc mają bezzałogowce.
Amerykańska firma ArchAerial chce wykorzystać swój topowy produkt – Octocopter (2) do prac poszukiwawczych ww. niewybuchów. Firma posiada już doświadczenie przy tworzeniu m.in. map rolniczych terenów oraz wykopalisk archeologicznych, a także uczestniczyła w różnych badaniach akademickich.
W Laosie octocopter miałby tworzyć trójwymiarowe mapy pól minowych oraz wyznaczać potencjalne lokalizacje niewybuchów (maszyna do tego celu zostanie wyposażona w tzw. LIDAR oraz odpowiednie czujniki).
Czy drony będą ratować życie?
Bez wątpienia, jeśli bezzałogowce spełnią swoją rolę prawidłowo, uda się dzięki temu ocalić na pewno sporo ludzkich istnień. Trzeba jednak także pamiętać, iż rzeczone bomby w Laosie w większości pochodzą właśnie z Ameryki.
źródło: thestack.com, engadget.com, alinkluziw.com.