W wielu mediach pojawiła się ostatnio informacja o pierwszym dziale laserowym, które potrafi strzelać wiązką światła do ruchomych obiektów, w tym dronów. Wieści owszem ciekawe, nie powiem, tyle tylko, że to któryś już z kolei laser bojowy, który to strzelał z powodzeniem do dronów… Raczej nie pierwszy! Jakby nie było, ciut zatem mylące stwierdzenie. Dla potwierdzenia tezy, przypomnę chociażby news a propos laserów amerykańskich i chińskich.
Zerknijmy najpierw, jak wygląda to kolejne, pierwsze działo, dodajmy amerykańskie:
Trzeba przyznać, prezentuje się nieźle! Trochę jak nowoczesny teleskop 😉 Ze zdjęcia od razu także wywnioskować można, że owe działo zamontowano na okręcie wojskowym. Konkretniej to dość leciwy okręt amerykański USS Ponce (główne zadanie załogi i wyposażenia tegoż okrętu to zwalczanie min, … przypadek?).
Głównym celem owego działa mają być m.in. małe łodzie i drony. Raczej nie ludzie i raczej nie miny.
W zeszłą środę Biuro Floty ds. Badań opublikowało informacje o testach tegoż okrętowego lasera na wodach Zatoki Perskiej. Biuro Floty ds. Badań, tak w skrócie, nadzoruje rozwój nowych technologii na potrzeby US Navy. Testy oczywiście zakończyły się sukcesem. A polegały na strzelaniu do niewielkich obiektów, typu łodzie motorowe, czy mniejsze drony… Skrót tych wydarzeń można zobaczyć na załączonym filmie poniżej:
Główną zaletą tegoż działa jest prosta obsługa, szybkość w działaniu oraz niski koszt eksploatacji.
A propos obsługi, która prezentuje się tak:
Widzimy, że sprawa ma się dość podobnie, jak z grami konsolowymi sterowanymi padem. Zatem jakaś skomplikowana, specjalistyczna wiedza nie jest już potrzebna, by to „coś” obsłużyć. Nieźle, prawda?
A propos kosztów. Jest naprawdę super, ponieważ jeden strzał tak naprawdę prawie nic nie kosztuje, nie są wystrzeliwane żadne, pociski, które są w klasycznych działach dość drogie i jednorazowe! Działo laserowe niszczy obiekty wiązką światła, w związku z tym ma też mniejszą skuteczność, niż klasyczne działa, nie przerabia obiektów na szwajcarski ser lub drobny mak, a tylko je na tyle mocno rozgrzewa, że ulegają awarii, zapłonowi, itp. Generalnie, w przypadku dronów, czy małych łodzi, jest to w pełni wystarczające. A działo swoją małą „ułomność” rekompensuje w pełni szybkością działania i niskim kosztem eksploatacji. Zauważ także, że klasyczne pociski mają też znacznie niższą prędkość lotu niż prędkość światła, w związku z tym mija więcej czasu od wystrzelenia do uderzenia, niż w przypadku strumienia światła z broni laserowej.
Trzeba też przyznać, że działo to jest bardzo precyzyjne. Potrafi trafić w naprawdę małe obiekty, typu pociski na łodzi, co też widać na załączonym filmie.
Obecne działo ma moc ok 30kW, jednak do roku 2021 ma powstać coś znacznie większego i mocniejszego. Działo minimum 50kW. W projekt ten zaangażowani są m.in. BAE Systems, Northrop Grumman i Raytheon.
Wymienione firmy sugerować mogą także inny trend, mianowicie, wielce prawdopodobne jest, iż niebawem w takie lasery będą także wyposażone drony!
Póki co, obecne działo, to ciągle prototyp i nie planowana jest jego produkcja seryjna. Aczkolwiek będzie on na pewno cennym doświadczeniem, podczas opracowywania kolejnych, „lepszych” modeli.
Na koniec, popatrzmy jeszcze raz, z nostalgią, na tę rodzącą się technologię… (fot. poniżej).
Na koniec ciut odbiegając… Wyobrażasz sobie wojnę laserową? Lasery na okrętach, w czołgach, na myśliwcach i dronach… Nic nie śwista, a wybucha wszystko dookoła… A wszystkim steruje co najwyżej parę tylko osób. Prawie jak w Star Wars.