W mediach, zwłaszcza internetowych, pojawiła się ostatnio ciekawa informacja o dronach uderzeniowych, które to będą w stanie atakować niczym wataha wilków. Brzmi pięknie, ale o co tak naprawdę chodzi? Co mają wspólnego drony z wilkami?
Sprawcą tegoż medialnego zamieszania jest, dobrze przez wielu znana, DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency, USA, pl: Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności). W szczególe, chodzi o jej nowy projekt CODE (Collaborative Operations in Denied Environment).
DARPA słynie z oryginalnych, często dość futurystycznych pomysłów. Prowadzi projekty badawcze m.in. nad lotniskowcem dla dronów, inteligentną amunicją, człekokształtnym robotem, robo-psami, oprogramowaniem, dzięki któremu drony będą w stanie latać i zachowywać się, jak ptaki, bezzałogowymi transporterami, czy elektroniką zdolną do samodestrukcji. Iście same oryginały. Oczywiście, to tylko parę przykładów spośród wielu różnych projektów.
Wracając do CODE, to projekt, który ma doprowadzić do stworzenia takiego oprogramowania dla dronów, dzięki któremu będą one w stanie atakować w większych grupach, niczym wataha wilków, przy jednoczesnej redukcji ilości operatorów do minimum. Projekt zakłada, że jeden operator obsłuży co najmniej kilka dronów oraz, że drony będą się między sobą komunikować na wyższym poziomie, niż obecnie, kiedy to jest zupełnie odwrotnie; jeden zestaw obsługuje ok 10 osób (piloci, operatorzy czujników). W skład zestawu wchodzi zazwyczaj 2-4 drony, zatem jednego BSL’a obsługuje, uśredniając, od 2 do aż 5 osób! Co jest oczywiście mało optymalne i drogie.
Obecnie, gdy komunikacja między dronami oraz operatorami jest dość ograniczona, zdarzają się sytuacje, kiedy to te same bezzałogowce w tej samej misji atakują te same obiekty. Dzięki CODE, ma się to zasadniczo zmienić; jeśli cel zostanie zniszczony wcześniej przez innego drona lub załogowca, pozostałe drony „z watahy” automatycznie zaktualizują cel misji na inny. Co także na pewno przełoży się na większe oszczędności i krótszy czas ataku. Co więcej, założeniem CODE jest także komunikacja dronów także z powietrznymi statkami załogowymi, jeśli takowe biorą udział w tej samej misji.
Drogą dedukcji doszliśmy zatem do najważniejszego celu w projekcie CODE. Jego głównym zadaniem jest ograniczenie wydatków na drony uderzeniowe, które obecnie, podobnie jak pomysły DARPA, są kosmiczne. Projekt CODE bezpośrednio także zwiększy potencjał bojowy dronów, skróci czas ich obsługi i czas misji, zredukuje ilość operatorów i zwiększy autonomię maszyn.
Wydaje się, że CODE, to same zalety. Należy jednak dodać, przynajmniej na sam koniec rozważań ;), iż im więcej bezzałogowce będą autonomiczne, tym mniejszy wpływ ma na misję człowiek. Kto zatem weźmie odpowiedzialność, jeśli drony podejmą złą decyzję ? Do czego może doprowadzić wyższa, sztuczna inteligencja użyta w uzbrojonych po zęby uskrzydlonych robotach?
Co ciekawe, w przypadku dronów wojskowych, byłaby to nowość. W przypadku dronów cywilnych, mamy już przecież modele, które potrafią latać w roju, co więcej, samodzielnie, np w trybie „follow me” (rój dronów automatycznie i równomiernie rozmieszcza się wokół osoby śledzącej). O przynajmniej kilku takich modelach już na InfoDronie pisałem. Wspomniałem także o dronach, które będą wg DARPA latać jak ptaki, omijając automatycznie przeszkody, w ciasnych pomieszczeniach… I tu kolejny kontrprzykład, ponieważ w świecie dronów cywilnych, także już istnieją bezzałogowce, które z bardzo dużą skutecznością potrafią omijać przeszkody w powietrzu z automatu, jak i są drony, które nawet wyglądają niemal identycznie jak ptaki! (o przynajmniej 2 takich modelach także pisałem)
Czyżby innowacyjne pomysły z kickstartera i indiegogo były natchnieniem dla DARPA ? Co sądzisz?
źródło: DARPA, projekt CODE