Zdjęcie: PSI Tactical Robotics

Drony wojskowe generalnie kojarzą się najczęściej z maszynami wielkości Boeinga, lub co najmniej takimi ptaszkami po kilkadziesiąt kilogramów z szerokością kilku metrów. Od tych skojarzeń ucieka InstantEye Gen3 (trudno powiedzieć, czemu taka dziwna i długa nazwa, ale mniejsza o to). Jak widać na zdjęciu wyżej, dron jest malutki, dosłownie poręczny i do tego składany (na zdjęciu oczywiście złożony1). Jak na drona wojskowego, oczywiście potrafi nieco więcej niż cywilne podobnych rozmiarów. Jego głównym zadaniem jest mianowicie wykrywanie min! Tak!, też byłem zaskoczony, że w takie maleństwo upchano zaawansowany system wykrywania min. Co ciekawe, dronik potrafi wykrywać miny do 20 metrów w głąb morza (ogólnie wody). Dron wykrywa miny, określa ich położenie i przekazuje dane saperom. Sam nic więcej nie robi. W sumie, trudno od niego oczekiwać jeszcze więcej, tym bardziej, że potrafi się wnieść do 3000 metrów, w promieniu blisko półtora kilometra od operatora. Z długością lotu w czasie, już nieco gorzej i zbliżona jest już bardziej do dronów cywilnych, czyli w granicach pół godziny. Kluczowe są tu zapewne ogniwa, bo przecież dron jest malutki i nie byłby w stanie udźwignąć większych. Sam waży ok 300 gram, może także transportować ładunki do blisko 0,5 kg.

Fajny gadżet, prawda?

źródło: PSI Tactical Robotics