Wygląda na to, że ten rok będzie rokiem dronów także i dla naszego wojska!
Całkiem niedawno MON opublikował plan modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP, a już mamy kolejne doniesienia na ten temat.
Tym razem sprawa dotyczy kluczowych systemów bezzałogowych, które mają być wykorzystane na szczeblu operacyjnym (Kryptonim Zefir) oraz na szczeblu dywizji (Kryptonim Gryf). W szczególe będą to bezzałogowce klasy MALE (średniego pułapu i długiego trwania lotu) zdolne przenosić głowice uderzeniowe. Obecnie trwają rozmowy z dostawcami uzbrojenia z Izraela i Stanów Zjednoczonych. Sekretarz stanu w MON Czesław Mroczek zapowiedział, że wybór oferty zostanie dokonany w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Trzeba przyznać, że jak na zakupy publiczne za miliardy złotych – to kosmiczne tempo!
Program Zefir, to 4 zestawy po 3 bezzałogowce plus zaplecze w postaci naziemnej stacji kontroli lotu, zaś Gryf, to 12 zestawów po 4 maszyny, także plus stacje kontroli lotu. Oba zestawy będą posiadać zdolność do prowadzenia rozpoznania obrazowego z powietrza oraz będą uzbrojone, Zefir w rakiety kierowane i niekierowane, natomiast Gryf tylko w niekierowane.
Szacowany koszt zestawów, to kilka miliardów złotych! Jeśli dostawcą okaże się USA, to najprawdopodobniej MQ-9 Reaper będzie naszym Zefirem.
Odnośnie ceny; przypomnę, że USA ma dostarczyć Holandii 4 takie bezzałogowce już w 2016r. za ponad 300 mln dolarów, zatem, jeśli USA wyceni swoje maszyny dla Polski w identyczny sposób, to koszt 4 zestawów będzie porażający – ok 3 000 000 000 zł (za same Zefiry!). Zakładając, że dostalibyśmy jakimś cudem taką samą cenę jak U.S. Air Force, to te same 4 zestawy kosztowałyby nas w granicach 140 mln $. Przeliczając na PLN’y, blisko 6 razy mniej – ok 500 mln zł.
źródło: D24, MON