Oba tytułowe kraje zainteresowane są pozyskaniem najnowszej, uderzeniowej i bezzałogowej broni. Stąd pomysł współpracy przy tworzeniu tego rodzaju technologii. Mowa oczywiście o dronach bojowych.
W grę wchodzi spory budżet, mianowicie 120 000 000 funtów brytyjskich! Cały projekt wykonany zostanie w ramach programu Future Combat Air System, czyli w skrócie FCAS. Celem obu krajów, jest stworzenie demonstracyjnej technologii w ciągu dwóch lat. Zaangażowanych w ów projekt ma być sześć przedsiębiorstw, między innymi koncern BAE Systems oraz spółki Safran, Selex ES, Rolls-Royce, Dassault Aviation, Thales France.
BEA Systems znana jest z opracowanej technologii stealth typu Taranis. Dron ten miał już swój dziewiczy lot w sierpniu ubiegłego roku, który odbył się bez jakichkolwiek zakłóceń. Brzmi może jak nic nadzwyczajnego, dopóki nie wspomni się o jego masie. Uwaga – 8 000 kg! Rozpiętość 10 metrów, przy tej wadze już nie robi takiego wrażenia. 🙂 Jak przystało na Brytyjczyka, napędzany jest silnikiem odrzutowym Rolls-Royce Adour Mk.951. W zamyśle, celem maszyny będą zadania rozpoznawcze, patrolowe, jak i bojowe. Dron ma być też trudny do wykrycia przez współczesne radary. Gdyby faktycznie był niewidzialny na polu walki, byłby bez wątpienia jednym z najgroźniejszych/najlepszych dronów na świecie.
Prawdopodobnie współpraca w zakresie bezzałogowców to tylko początek zacieśniania więzi, bo już oba kraje snują plany co do wspólnej pracy nad myśliwcami nowej generacji, konkretniej Dassault Rafale oraz Eurofighter Typhoon.
Zaangażowanych sześć firm, o których już wspomniałem wyżej, podzielono funkcyjnie w pracach nad projektem i tak np Rolls-Royce oraz Snecma opracują wspólnie napęd, Salex ES i Thales sensory i całą elektrykę, natomiast Dassault Aviation i BAE Systems zbudują platformę płatowca. Taki podział brzmi całkiem rozsądnie.
źródło: BAE Systems, defence24.pl